Styczeń, człowiek rano wstaje, za oknem +28, znowu zanosi się na upał. Cóż robić, trzeba pójść na śniadanie, pobrać maski do nurkowania i na łódź. Pani od łodzi powiedziała, że jednostka nazywa się Arman 1 i na nas czeka razem z mężem. Maż ma być kierowcą i ma nas obwieźć po wyspach. Armana, a właściwie flotę Armanów o numerach od 1 do 5 nawet udało się dostrzec wśród kilku podobnych stateczków. Były ładnie zacumowane. Tylko dlaczego 20 m od brzegu?

Mascardo przyszedł po około 5 minutach i zaprosił nas na łódź. Było maksymalnie do pasa.
Wysepki jak wysepki, o czym tu pisać.
Może o tym, że nie głodowaliśmy podczas rejsu.
I może jeszcze o waranach. Były na jednej z plaż i polowały na to co zostawili turyści. Jak się im chciało zrobić zdjęcie z bliska, to się oddalały na z góry upatrzoną pozycję i machały jęzorami. Pewnie by złe, że chcę im żarcie podebrać. Całkiem fajna rodzinka mama tata i trójka dzieciaków. Wszystko w skórach. Z racji braku parcia na szkło, warany nie mają udanych zdjęć.
Ktoś doniósł, że w kraju 15 stopni ale na minusie. Fajnie, nie trzeba się męczyć tak jak my w tym upale.
El Nido, to takie urocze miejsce, w którym czasami brakuje prądu. To znaczy jest, jest, nagle trach i ciemno. Po chwili wraca jasność i tylko słychać i czuć, że agregaty prądotwórcze ruszyły. Wiąże się to z pewnymi zmianami. W naszym przypadku wyglądało to tak: w pierwszym pokoju brak ciepłej wody, w drugim pokoju brak klimatyzacji, w trzecim brak ciepłej wody i klimatyzacji.
Rozumiem, że chodzi o dobrą zmianę. Ale żeby jednym ruchem zerwać z polityką ciepłej wody w kranach, wprowadzić ciemności i odciąć powiew świeżości...
W tym samym czasie na blogu obok...
Zawsze mogło być mniej przyjemnie. Taki Blackaut mógł zabrać i zimną wodę, i inne udogodnienia.:-) Marc Elsberg wyczarował czarną wizję takiej awarii.
OdpowiedzUsuńTamta wizja to Pan Pikuś w porównaniu z tym co zastaniemy po powrocie do domu...
OdpowiedzUsuń