sobota, 2 stycznia 2016

Szybki check in

Metro Manila jak przystało na miasto stołeczne nie rzuciło nas na kolana wobec czego zmieniamy wyspę i z Luzon przenosimy się na Palawan. Bilet jest, odprawa zrobiona pozostał transfer na lotnisko.
Agnieszka z Leszkiem wioząc mi z narażeniem życia ostrzałkę do ołówków i gumkę zaprzyjaźnili się z kierowcą taksówki. Macie kogoś takiego wśród znajomych na FB? No widzicie. A połowy znajomych i tak nie znacie. A tu realny znajomy taryfiarz w Manili!
Pan Taksówkarz okazał się potrzebny tego samego dnia popołudniu gdy w recepcji hotelu poinformowali nas, że owszem transfer na lotnisko nam załatwią bez problemu ale jest jeden warunek. Musimy to zgłosić 48 godzin wcześniej. Tak długo to my w Manili nigdy nie planowaliśmy zabawić. Po dwóch SMSach Pan Taksówkarz był umówiony.
Na lotnisko śmignęliśmy w jakieś dwadzieścia parę minut i pomimo falstartu już o 8:00 byliśmy przy terminalu 3.
Aby wejść do hali odlotów należy poddać się wstępnej kontroli bezpieczeństwa inaczej mówiąc prześwietlają bagaż i człowieka. Kolejka była jak przed otwarciem IKEI ale cóż nam pozostało, leziemy na koniec ogonka.
Aż tu nagle pojawia się Pan Filipińczyk Lotniskowy i kiwa na nas. Banan na twarzy i masa plakietek na nim, to lecimy w kierunku początku kolejki, który nam wskazuje. Na jego widok zostaje uruchomiony nowy punkt kontroli bezpieczeństwa, który pokonujemy zanim udaje nam się zorientować. Jest dobrze. Wleźliśmy. Dalej umiemy sami. Ale nie z Panem Lotniskowym. Brakowało mu chyba tylko napisu Follow me i byłoby jak na pasie startowym. Otóż do stanowiska odprawy bagażowej nie trzeba iść ścieżką wśród tasiemek. Okazało się, że można też iść po prostej. Przed Panem Lotniskowym tasiemki rozstępowały się jak Morze Czerwone przed Mojżeszem. Można też było zmienić stanowisko odprawy przesuwając się pomiędzy kolejką, a stanowiskami odpraw.
Od przyjazdu na lotnisko do oddania bagaży upłynęło mniej niż 15 minut. Niech mi ktoś wytłumaczy po jaką cholerę kupować bilety z opcją "priority"? Nas to kosztowało 300 PHP na 6 osób czyli około 4 PLN od łebka.

Leszek jak zwykle opisał też inne wydarzenia z tego dnia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz