środa, 24 maja 2017

Straszny dwór albo na pokojach u Vlada

Pora zobaczyć czy tu straszy. Aby to sprawdzić ruszyliśmy na Siedmiogród. Zdobywać go nie ma sensu. Rumuni mają go w swoich granicach niecałe 100 lat, niech się nacieszą. Zresztą po co nam ta cała Transylwania z jej wampirami. Postanowiliśmy odwiedzić hrabiego w jego włościach. Hunedoara słynie z zameczku. Zameczek, jak i większość domków w okolicy pochodzi z XV wieku.

O drogach pisałem wczoraj. To dzisiaj znowu tylko obrazki. Ten zamek (albo bardzo podobny), to widziałem już na tylu filmach, że o pomyłce nie może być mowy. Zamek z każdej strony wyglądał jak należy. Z tyłu z boku i dołu

wszystko wskazywało na to, że gdzieś w piwnicy musi być krypta Draculi. No to szukaliśmy. Dokumenty właściciela były ładnie pozbierane. Mogliśmy sobie pooglądać pieniądze "z epoki", oraz rozkazy Vlada

 Ale samego hrabiego nie było. W podziemiach już mieliśmy nadzieję. Były jakieś nagrobki. Bliższe badania niestety kazały stwierdzić, że wszystko to "nówki" z XVI i XVII  wieku.

W lochach, sali tortur itp nic. No może poza dzieciarnią, którą straszyli panowie pilnujący.
Oczywiście jak zawsze najciekawsze miejsca były zamknięte dla zwiedzających.
Szubienicę też odgrodzili od ludzi. A swoją drogą, jeżeli ona tam stała - w tych czasach kiedy zamiast nabijania na pal stosowano kulturalne wieszanie - to jak już ktoś wlazł/został wrzucony/wciągnęli go w to miejsce, to miał przerąbane. Wprawdzie pieńka i topora nie widzieliśmy ale spróbujcie z tamtego miejsca uciec. Nawet jak się kata ubije, to ile można pociągnąć w takim dole?

Co do żółtego elementu po lewej. Jest to rura gazowa. Prawdopodobnie koniec XX wieku lub początek XXI. Podobna sytuacja jest z rynną i rzygaczami. Co nie zmienia postaci rzeczy, że były całkiem klimatyczne. Rzygacze, nie rynny.

W  sali rycerskiej, to już co najwyżej okrągłego stołu się spodziewaliśmy. Zresztą tylko jedna została. Drugą szykują na jakieś targi i mi cały widok drewnianymi straganami spaprali.


Na koniec chmura. Taka zwykła czarna i deszczowa. Szczęśliwie bardzo nie zmokliśmy. A ja byłem chyba jedyną osobą w okolicy, której brakowało piorunów.


Kto się dał nabrać na banknoty ręka do góry. Rzućcie proszę łaskawym okiem z bliska na dwa wybrane i odpowiedzcie na pytanie Kto Vlada Tepes'a nauczył angielskiego?

 

Tak naprawdę dzisiejszy zamek należał u zarania swego istnienia do Jana Hunyadyego, a nie do Vlada Tepesa. A jutro mroki średniowiecza czyli tyle miasteczek ile się uda zobaczyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz