Tradycyjnie na zakończenie pisze kilka słów o uczelni, w której byłem. UDG mi się spodobał.
Mają fajne przestrzenie socjalne
biznesowe
i kreatywne dla studentów.
Rozmawiało się też całkiem przyjemnie. Uczelnie jest młoda - powstała w 2007 roku, jeżeli jednak uwzględnimy, że Czarnogóra oddzieliła się od Serbii w 2006, to sprawa wygląda nieco inaczej. Obecnie są na etapie wzrostu, rozwoju i pełni optymizmu.
Co do samego wyjazdu. Bylem prawie wszędzie tam gdzie chciałem. Przejechałem prawie 1000 km. Co ciekawe samochód rozmawiał ze mną po Polsku:
Wypożyczyłem go w Terrae-car i mogę ich z czystym sumieniem polecić. Dali radę w szczycie sezonu zorganizować mi samochód na cały tydzień praktycznie z dnia na dzień.
Szczęśliwie o wszystkim udało się napisać wcześniej. Zapomniałem tylko o tym, że mnisi z Morača produkują wino i jakiś bimberek. Nawet już coś nastawili. Strach pomyśleć co się widzi po...
Mają też pszczółki ale miód wyszedł.
I nie było zdjęć motylka (paź żeglarz)
i konika polnego (rasy nie znam)
Na pożegnanie widok z góry (mam nadzieję, że trafiłem w Czarnogórę)
P.S.
Jak ktoś by chciał w sezonie na czarnogórskie plaże, to zachęcam. Maja bardzo bogatą infrastrukturę...
Jeżeli ktoś myśli, że to jakaś wybrana jedna jedyna z tak bogatym wyposażeniem, to informuję, że nie. Wszystkie, które widziałem tak wyglądały. Podobno, gdzieś pod granicą z Albanią widać na plaży piasek. Nie byłem tam. Chwilowo traktuję to jako legendę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz