albo z łódki.
Z łódki jest fajniej.
Na zdjęciach z powietrza widać jezioro z kreskami. Tymi kreskami się pływa pomiędzy szuwarami
albo pomiędzy roślinami pływającymi wszelakich gatunków.
Tylu ptaszysk nawodnych co tutaj chyba jeszcze nie widziałem.
I jeszcze ten cudak latający
On prawdopodobnie zjadł tę żabę w locie
Mam pewne podejrzenia, że w pobliżu kręcili Ptaki 3.
Zapomniałem o wężach. Dobra o jednym wężu.
i przygotowaniach do Kotów 2
Wycieczkę po jeziorze wykupiliśmy w miasteczku Virpazar. Odniosłem wrażenie, że każdy mieszkaniec tej miejscowości zajmuje się sprzedażą wycieczek po jeziorze, albo po nim pływa. Standardowy Private tour to 25 EUR/h + 4 EUR wstęp do parku. Najkrótsza wycieczka to 2h. Tak zwana wycieczka grupowa w zależności od firmy to od 4 osób w górę. Zwykle 10 EUR + wstęp do parku od głowy za 2h. Jak się ma tradycyjnego fuksa, to na łódce jest jeszcze tylko para Francuzów z 2 dzieciaków.
W samym miasteczku jest informacja turystyczna
kilka knajpek, ruiny twierdzy,
most
i dość dziwny monument.
Jak łatwo się spodziewać w miasteczku jest tez sporo naciągaczy na super wyprawy po jeziorze. Moim zdaniem nie są nachalni. Jak się podziękuje to nie męczą dalej człowieka.
Poza miasteczkiem, tego dnia były jeszcze oliwki. W sensie drzewa.
Chyba wszystko.
Podsumowując.
Z racji tego, że kormoran mnie olał,
zrobiłem żółwika.
Prawdziwe podsumowanie jutro (cokolwiek to znaczy).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz