środa, 4 grudnia 2019

Pora wracać

Pogoda się nam nieco załamała. Powinienem użyć innych słów ale nie załapują się na listę cenzuralnych.

W pewnym momencie pobliskie budynki (ten jest po drugiej stronie ulicy) zaczęły ginąć za chmurami.

Wieczorem przestało padać i udaliśmy się na pożegnalny spacer. Miasto jak widać stało się lekko senne ale cały czas krzyczące.

Te ekrany z reklamami są olbrzymie. Postawiłem przy jednym statystów dla porównania.

Chmury utrzymywały się stabilnie na wysokości 400 stóp (tak mówili w lokalnej TV - FOX 5) 

Efekt był całkiem fajny

Powiedziałbym, że poprawiło to nawet wizerunek miasta

Spotkaliśmy Zoltara. Przepowiedział jedno wielkie pasmo sukcesów i fortunę.

Po drodze było kasyno.

Nie mogłem się oprzeć i postanowiłem sprawdzić wróżbę.

i zgrałem się do centa.

Moje drogie Aniołki, nie liczcie na prezenty. Wasz szef jest spłukany.
Czego Wam nie życzę.

PS.
Oglądaliśmy na żywo transmisję z otwarcia choinki pod Rockefeller Center. Nie wiem dlaczego ale większości znanych artystów amerykańskich nie znaliśmy. Szczęśliwie byli w Wikipedii. Niektórzy, z pierwszych miejsc list przebojów, tylko w wersji angielskiej.

PS. 2.
W kasyno zainwestowaliśmy znacznie mniej niż w łańcuchy. (Przypominam było to 100 $). Na hazard postanowiliśmy odżałować 25. Daje to jakieś 6,25 na osobę. To chyba nie dużo?

PS. 3.
Czy ja nie zapomniałem napisać, że w przypadku kasyna mówimy o centach?

PS 4.
Leszek również zauważył, że zgrałem się do centa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz