Wyjazd mieliśmy około 6:15. Jak widzicie nie oszczędzam się. Słońce jeszcze nie wzeszło.
Punkt pierwszy zapora
Hoovera. Duża. Nawet bardzo duża. Aby ładnie pokazać zaporę potrzebna jest
osobna wycieczka.
Troszkę popadało i wszystko było pozamykane.
Punktem głównym był Wielki Kanion Kolorado. A konkretnie jego południowa krawędź. (Grand Canyon South Rim)
Jeżeli ktoś zapomniał jak wygląda zima, to zima wygląda tak,
a rower dedykuję Łukaszowi
Z badań statystycznych wyszło, że 2/3 stanów jest zasypane śniegiem. Kalifornia - śnieg, Nevada - brak śniegu, Arizona - duży śnieg.
Czego i wam życzę.
PS
Jutro startujemy 5:40 Mam nadzieję że powrót do hotelu, to nie będzie godzinna wycieczka "Hotele Las Vegas", tak jak było dzisiaj.
PS.2.
Leszek już też skończył i jest do poczytania tutaj
Wiesz co, tylko Łukaszowi? Fosza mam :P
OdpowiedzUsuńOK. Obiecuję poprawę. Dostaniesz swój rower. Musisz tylko przygotować łopatę do śniegu. :P
UsuńA gdzie mój komentarz o twarzowych czapeczkach? :-(
OdpowiedzUsuńO czpeczkach na Facebooku było :)
Usuń