czwartek, 15 grudnia 2016

Dziecko z wody

To danie z wczoraj nazywa się raclette.
Trafiła nam się gratka - Guru wylewania dziecka z kąpielą zabrał nas na basen. Terje Stakset od 25 lat wrzuca niemowlaki razem z mamami i tatami do wody. W przeciwieństwie do swojego kolegi stosuje wodę ciepłą. Niemowlaki dzieliły się na dwie grupy. Były dzieci szczęśliwe i posłuszne. Podobna sytuacja jest chyba z pieskami. Dzieci szczęśliwe chlapały i robiły co chciały. Dzieci posłuszne robiły prawie to samo ale miały skupienie na twarzy. Mamy zachowywały się podobnie.


A w ramach niespodzianki przyszedł do nas szef wyszkolenia Redningsselskapet. Wpuścili nas do centrum monitoringu. Fajne zabawki mają do monitoringu. I z jakiegoś powodu też uczą dzieci zachowania na wodzie. Maja nawet dla nich takie śmieszne stateczki ratownicze. Jakby ktoś się nie potrafił zorientować dlaczego tak dużo uwagi Norwegowie poświęcają dzieciom w wodzie, to niech rzuci okiem na mapę. Norwegia składa się z wybrzeża porośniętego górami.


W ramach reszty dnia szanse dostali: Heyerdahl, Amundsen i Anonimowy Wiking.
Ten ostatni razem z kumplami potrafił budować całkiem fajne łódki. Łódka A.D. 800 wygląda tak:



A nówka z 900 tak:


Co do Heyerdahl'a, to nawet ja nie wpadam na pomysł aby upleść sobie łódkę z trzciny i popłynąć z Maroka na Karaiby. Łódź Ra wygląda mniej więcej tak:



Oczywiście wcześniej zbudował słynną Kon-Tiki. Łódeczka była większa i sklecona z bali z drewna balsa. Tym cudakiem przepłynęli z Ameryki na Polinezję.



Z ciepłych krajów na Arktykę jest około 3 minut. W domku obok Kon-Tiki stoi sobie statek polarny Fram. Słówko polarny jednoznacznie umieszcza go w przestrzeni zupełnie na północy albo zupełnie na południu. W czasie go to nie umieszcza. Statek pływał sobie radośnie na przełomie XIX i XX wieku.


Do pełnego uzmysłowienia sobie jak fajnie jest na żaglowym statku polarnym (miał silnik). Trzeba dodać do tego -30, wiatr i wodę w postaci mokrej i zamarzniętej.


Dużo statków. Wiem. Ale jesteśmy w Norwegii. Przypominam, że jest to linia brzegowa obrośnięta górami.
W nocy znowu piliśmy przy ognisku. Zwraca też uwagę fakt konsekwentnego chowania przed nami samochodów marki Volvo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz