poniedziałek, 12 grudnia 2016

Norges Livredningsselskap


Oslo chyba jest całkiem ładne. Jeszcze nie wiemy. Rano pojechaliśmy do naszych partnerów i jak wróciliśmy to znowu było ciemno. Aż takie bardzo dziwne to nie jest. Zachód słońca nad Oslofjordem oglądaliśmy na żywo przy okazji robienia pamiątkowego zdjęcia troszkę po 15.


Hotel ma 21 pięter. Widok z 17 jest całkiem fajny.


Ten kanciaty budynek na środku, to ratusz.

Dzisiaj nauczyliśmy się obsługiwać autobusy w Oslo - wariant karta autobusowa na tydzień. Kartę zdobyliśmy na stacji metra (T-banen) i aktywowaliśmy na bramce. W autobusie koło kierowcy jest takie coś gdzie się ją przykłada i jak zapali się zielone, to można jechać. Nie wiemy czy kierowca ma broń oraz gdzie ją trzyma i czy faktycznie używa jej jak się zapali czerwone. Co do samej karty, to prawdą jest, że kosztuje 240 NOK. Ciekawe dlaczego nie piszą na stronie, że dodatkowo trzeba zapłacić 50 NOK za sam plastik.

W tytule użyłem trudnego słówka na "L". To taki norweski WOPR. Tylko starszy, bogatszy i lepiej zorganizowany.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz