Wczoraj nie pisałem, albowiem po powrocie z piekieł miałem dość i poszedłem spać albo odwrotnie czyli spanie przyszło po mnie. Dzisiaj byliśmy na La Gomerze – wyspa około30 km od Teneryfy. Daliśmy się tam wygwizdać.
Wulkan nareszcie spełnił moje oczekiwania i zrobił sruuu..
Przy planowaniu wyjazdu na kanary, La Gomera była moim pierwszym wyborem. Przestała nim być jak namierzyłem hotele, a właściwie ich ceny. W sumie to nie, dalej była pierwszym wyborem tylko uzupełnionym o wygranie w Lotto. Z racji tego, że nie gramy odpadła. Jestem z siebie dumny albowiem się nie pomyliłem. Wysepka jest super.
Niby słynie z lasów wawrzynowo-wrzoścowych (te koło Izy, to akruat mleczyki)
ale mi się bardziej podobały widoczki ogólne.
ale mi się bardziej podobały widoczki ogólne.
Przed wiekami (50 lat temu czyli w czasach gdy autor bloga chodził do podstawówki, nie było Internetu itd.) uprawiali tam zboża, a że troszkę pagórkowaty, to porobili tarasy. Tarasy niestety ulegają stopniowej zagładzie.
Tam gdzie jeszcze zostały, to muszę przyznać robią całkiem duże wrażenie. I w sumie ani Sapa ani Banaue by się ich nie wstydziły. No może troszkę.
Las zresztą też momentami wygląda jak z Czerwonego Kapturka.
Co tam jeszcze mają? Stolicę wyspy czyli San Sebastián de la Gomera.
z domkiem Krzysia. Krzysiu nie ten od Kubusia Puchatka tylko ten z Kolumbów.
Z zabytków mają też pozostałości fortyfikacji z XV wieku (chyba najbardziej zadbana pozostałość jaką spotkałem)
I kościółek La Iglesia de la Asunción de San Sebastián de La Gomera. Od XV wieku była tam pustelnia. W wieku XVIII postanowili zrobić upgrade. Z wierzchu nieszczególny, w środku wszystko oryginalne. Jak już pisałem o kościółkach będzie osobno.
Na Kanarach uprawia się banany. Są to banany kanaryjskie. Banan kanaryjski jest mały co spowodowało, że nie załapał się na bycie bananem w UE. Wg UE banan musi mieć przynajmniej 14 cm długości i jeszcze kilka drobiazgów. Po 2 latach walki banan kanaryjski stał się produktem regionalnym, podobnie jak oscypek i dzięki temu można go na terenie UE jeść legalnie. Banany uprawia się głównie pod siatką. Na La Gomera są też takie luzem:
A skup w hurcie wygląda tak:
Przejściowo w San Sebastian była tez Iza. Siedziała pod drzewem.
Drzewo okazało się kaktusem.
Z wulkanem kłamałem w żywe oczy i nawet się nie zaczerwieniłem.
Dzisiejsza wycieczka, też nas troszkę wymęczyła i walczę z powiekami.
Dobranoc.
z domkiem Krzysia. Krzysiu nie ten od Kubusia Puchatka tylko ten z Kolumbów.
Z zabytków mają też pozostałości fortyfikacji z XV wieku (chyba najbardziej zadbana pozostałość jaką spotkałem)
I kościółek La Iglesia de la Asunción de San Sebastián de La Gomera. Od XV wieku była tam pustelnia. W wieku XVIII postanowili zrobić upgrade. Z wierzchu nieszczególny, w środku wszystko oryginalne. Jak już pisałem o kościółkach będzie osobno.
Na Kanarach uprawia się banany. Są to banany kanaryjskie. Banan kanaryjski jest mały co spowodowało, że nie załapał się na bycie bananem w UE. Wg UE banan musi mieć przynajmniej 14 cm długości i jeszcze kilka drobiazgów. Po 2 latach walki banan kanaryjski stał się produktem regionalnym, podobnie jak oscypek i dzięki temu można go na terenie UE jeść legalnie. Banany uprawia się głównie pod siatką. Na La Gomera są też takie luzem:
A skup w hurcie wygląda tak:
Przejściowo w San Sebastian była tez Iza. Siedziała pod drzewem.
Z wulkanem kłamałem w żywe oczy i nawet się nie zaczerwieniłem.
Dzisiejsza wycieczka, też nas troszkę wymęczyła i walczę z powiekami.
Dobranoc.
Zapomniałem. Relacja z gwizdania jest nagrana ale warunki bojowe nie pozwalają jej wrzucić. Jak już warunki przestały być bojowe, to się okazało, że nagranie wyszło przeciętnie. A drewniany gwizdacz wygląda tak:
Pozdrowienia dla GMO
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz