sobota, 5 stycznia 2019

Aaa kotki dwa

Ja wiem, że mam trochę poślizgu z publikacją postów ale 7 miesięcy w dziejach Ziemi to mgnienie oka. No chyba, że obejmują ten miesiąc w którym Ziemia znalazła się na orbicie kolizyjnej z obiektem rozmiarów Księżyca. Wówczas faktycznie byłoby to zauważalne 7 miesięcy w dziejach. Chociaż po takim spotkaniu, w związku z wyginięciem ludzkości, liczba czytelników prawdopodobnie drastycznie by spadła. Obawiam się, że nawet karaluchy by nie dały rady...
Zajawka na temat wizyty w parku była tutaj. Loro to w języku tubylców papuga.

Wiem, że to nie jest papuga. To lew. Facet. Zadekował się i śpi jak przystało na przyzwoitego lwa. Lew jest kotkiem, stąd połowa tytułu.

To wyżej, to druga połowa tytułu. Dla odmiany biały tygrysek. Wprawdzie nie śpi ale to dlatego, że jest na etacie i akurat odwala dniówkę.
A teraz niech mi ktoś powie dlaczego obydwie dziewczyny w godzinach pracy się obżerały łakociami:


Tytuł wyjaśniony, to teraz mam już z górki. Do Zoo jedzie się kolejką. Najlepiej zrobić to rano. Powód jest bardzo prosty. Później jest za dużo ludzi i zwierzaki się sprytnie chowają albo są kolejki do zwierzaków.

Jednym z miejsc, do którego ustawiają się kolejki jest Planeta Pingwinów. W pingwinarium panują warunki przyjazne dla Antarktycznych pingwinów. Czyli jak na Antarktydzie jest zima, to u pingwinów robią zimę, jak jest noc polarna to robią ciemno, jak powinien padać śnieg, to sypią. Szczęśliwie w styczniu na Antarktydzie jest lato, dzień polarny i prószy śnieżek. Innymi słowy widać pingwina.



To u góry to nie pingwin tylko maskonór i mieszka z drugiej strony kuli ziemskiej czyli na północy. Maskonóra próbowaliśmy dorwać fotograficznie podczas pobytu na Lofotach. Niestety nie chciały występować masowo i tylko kilka razy widzieliśmy pojedyncze sztuki. Pingwinarium mi się podobało. Co do innych zwierzaków mam mieszane uczucia.
Żółwiowi, którego pierwotnie wziąłem za kamień jest pewnie wszytko jedno.

Natomiast nie wiem czy takim orkom i delfinom nie jest ciasno.

Miały wprawdzie olbrzymie baseny ale jednak taka orka to kawał ssaka.

Inne ryby (wiem, że delfiny też są ssakami) miały z punktu widzenia człowieka całkiem ciekawe warunki. Z punktu widzenia ryby nie wiem i nie chcę wiedzieć, bo z oczyma po bokach byłoby mi głupio.


Fajnie było w meduzarium. Pierwszy raz w życiu coś takiego widziałem. Dotyczy to zarówno sposobu pokazania jak i samych zwierzaków.




Loro jak sama nazwa wskazuje powinno mieć dużo papug. I miało ale większość siedziała, w moim zdaniem, ciasnych klatkach. Do parku w Kuala Lumpur niestety im daleko. Ale biorąc pod uwagę, że na Teneryfę dostaniemy się zdecydowanie taniej, to nie będę narzekał :) Pierwsza papuga była przy wejściu.


Flamingi głównie spały. Pozostałe papugi dla odmiany latały jak głupie i nie pozwalały się fotografować.





O Michaelu i gorylu już było. Jak wychodziliśmy, to jego goryl, podobnie do pozostałych stworzeń, zdobył sobie coś do żarcia.
Poza gorylami mają szympansy. Jeden medytował, drugi żarł coś zielonego, młody dostał problem do rozwiązania i wszyscy żyli długo i szczęśliwie...





















PS.
W Parku siedział też świstak. Prawdopodobnie za te sreberka co w nie wcześniej zawijał.
Czego i wam życzę. (sreberek)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz