Z jeszcze bliżej też
Zgodnie z wczorajszą obietnicą prawie zdobyliśmy szczyt. A jako osobniki z gatunku homo sapiens pomogliśmy sobie nieco środkami technicznymi.
Całkiem ładnie tam jest. Może nie tak, żeby od razu tam zamieszkać ale widoki z okna byłyby ciekawe.
I nawet specjalnie się nie dziwię,
że tresowali tutaj łaziki marsjańskie. W wielu miejscach nawet kolorystyka była
podobna.
Przeczłapaliśmy tam u góry tylko kawałeczek. No normalnie
się zasapałem. Może faktycznie na tych 3500 metrach jest mniej tlenu?
Niestety nie dałem rady zrobić zdjęcia mikrobałwankowi.
Kanaryjskie dziecko postanowiło podotykać śniegu zsyłając na niego zagładę. To jeszcze takie zielone wrzucę.
Wystarczy o wulkanie. Na początku naszej objazdówki po
zachodzie wyspy (objazdówka dla Polaków z polską pilotką – stąd tytuł filmu) spotkaliśmy
się ze smokowcami.
Dracenki takie. Ta gruba ma 27 m obwodu i tyle samo wzrostu. Podobno liczy sobie coś pomiędzy 600 i 800 lat.
Tradycyjnie reszta jutro.
Pozdrowienia dla ślimaczków. Mam nadzieję, że pomimo
nieobecności szefa nosicie stosowne przywieszki …
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz