Złota Stupa od jakiegoś czasu jest symbolem Laosu. Jest nawet w godle. Zdecydowanie fajniejsza niż tradycyjny sierp i młot z dodatkami, ale do narzędzi jeszcze wrócę.
Sam czubek jest ze złota - 9 kg jakby ktoś chciał skubnąć. Resztę malują co 5 lat. I pewnie stupa zrobiłaby na nas duże wrażenie, ale niestety byliśmy w Mjanmie. Stupa jest otoczona murkiem, bo tak naprawdę to świątynia. Zbudowana w połowie XVI wieku, a później skutecznie niszczona, przez wszystkich, którzy wpadali na pomysł podbicia Laosu. Ostatecznie odbudowana po II wojnie światowej. W podcieniach otaczających stupę posągi Buddy uratowane ze zniszczonych świątyń.
Dużo ciekawsze jest sąsiedztwo. Np. taka Ho Thammasapha
Albo Wat Phra That Luang Neua
z fajnymi stworami
A ten mały mi się w zielsku schwał:
Jakby tego było mało, to kawałek dalej mieliśmy Wat That Luang Tai. Poza tradycyjnie odpoczywającym Buddą i kilkoma innymi
Były też współczesne stupy ku czci zmarłych
Im dalej tym było ciekawiej,
bo w końcu dotarliśmy do miejsca modlitwy. Całkiem spory zadaszony kawałek, gdzie przy okazji różnych świąt odbywają się modły.
Jaskrawość kolorów natychmiast nasunęła mi skojarzenie z Kaplicą Sekstyńską. Po odrestaurowaniu też nabrała jaskrowych kolorów. W sumie to miejsca bardzo podobne. Tyle, że w Vientiane namalowali sceny z życia Buddy.
A całościowo wygląda to tak jak na filmiku:
Kolorowo....
OdpowiedzUsuń