poniedziałek, 28 listopada 2022

Aksolotl i inne gady

 Aksolotl jest płazem, co każde dziecko wie. No chyba, że nie ma dostępu do Wikipedii, ale to już problem dziecka. Aksolotl meksykański albo też ambystoma meksykanska (swoją drogą, kto te nazwy wymyśla?), żyje tylko i wyłącznie w tym co pozostało z jeziora Xochimilco. Zostało tego niewiele i na dodatek jest to jedyna woda otwarta w pobliżu miasta Meksyk.

Z racji trudnych warunków, zwierzaczkowi grozi wyginięcie. Na wolności jest go około 1200 szt. 



A z jeziorem było tak, że żyli sobie na nim spokojnie Aztekowie. A potem przyszli Hiszpanie i zaczęli je zasypywać, bo przecież na wodzie buduje się fatalnie. W efekcie pół miasta stoi na błocie i się powolutku zapada - jakieś 2m na 400 lat. Będzie na zdjęciu w kolejnym poście, który powinien być poprzedni. Wracam do gadów. Poza aksolotlem był też krokodyl

Właściwie, to krokodylek:

i nasz ulubieniec.


To wracamy na jezioro. Jak już pisałem jest to jedyna woda, więc jest używana do przjejażdżek łodziami. Łodzi nie brakuje.

Po zaokrętowaniu zwykle zaczyna się zabawa

A jak czegoś zabraknie, to można dokupić


A gdy zajdzie taka potrzeba, zamówić mariachi, 

co też uczyniliśmy. Byli wprawdzie nieco nietrzeźwi (taka praca) ale na zakończenie dostaliśmy co chcieliśmy.

Niby nie zobaczyliśmy kolejnego obiektu wpisanego na listę UNESCO, ale poczuliśmy jak bawią się Meksykanie. Bo ta cała zabawa na wodzie jest bardziej dla mieszkańców miasta Meksyk niż dla turystów.


Jak ktoś nie trafił w linki, to tu są filmy




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz