Nie ma pewności co do tyłu, to znaczy z Majami czy z Miami.
Ale chyba to pierwsze, bo z drugiego są policjanci. Pobudka na urlopie o 5:30,
to jakieś prześladowania. Na szczęście na śniadanie była jakaś odmiana i zamiast
jajecznicy była jajecznica i taka pasta z fasoli.
Punkt pierwszy nazywa się knajpa prowadzona przez rancheros.
Poza tym, że hodują krówki, to jeszcze firma tequilarska produkuje dla nich tequile. Przetestowana. Według mnie smakuje jak Stara Trojanska
Slivova. Trzeba będzie w domu porównać.
no dobrze jednego steka,
tacos i lokalny napój (nazwa na kubku).
A że idą święta, to Merry Christmas i do przodu.
Przez cały cały pobyt w La Higuera świeciło słońce i padał
deszcz. Wsiedliśmy do autobusu, ruszyliśmy, słońce przestało świecić, deszcz
nie przestał padać.
Głównym punktem programu było Palenque. Jedno z
najsilniejszych miast Majów w VII wieku. W jednej z piramid znaleziono
grobowiec Czerwonej królowej. To miejsce pod daszkiem, to wejście do
komory grobowej.
Jest to o tyle ciekawe, że piramidy Majów nie były grobowcami tylko świątyniami. To lecimy. Świątynia Czaszki
Czaszka jest na dole po prawej stronie tego co wygląda jak drzwi. Wygląda tak:
Świątynia Inskrypcji
Świątynia Słońca
Świątynia Krzyża
Ale i tak najważniejszy jest pałac. Miał 3 poziomy mieszkalne i jest jednym z największych odnalezionych obiektów tego typu.
A ten strumyczek zrobili sobie, żeby dostarczał im wodę.
Tak wygląda boisko do peloty. To znaczy pod tymi kopczykami są kamienie z tego murku, który był po bokach. Odbudowują to w taki sposób, że wygrzebują kamyczki, numerują, konserwują, a następnie ustawiają na miejscu. Gdyby je wygrzebali i zostawili, to niestety w tym klimacie by nie dały rady. Te czekają na pieniądze.
Tak jak pisałem trochę padało.
Kasia postanowiła chronić się ekologicznie.
Z tego wszystkiego bym zapomniał o obrazkach naśćiennych
Deszczu podczas zwiedzania nikomu nie życzymy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz