wtorek, 8 stycznia 2019

Do modlitwy

To jest podobno komenda wojskowa. Tak mnie uczyli jak miałem "wojsko". "Wojsko", to był taki przedmiot jak byłem na studiach. Przez jeden dzień w tygodniu udawaliśmy, że będą z nas żołnierze. W moim przypadku miało to miejsce w okolicach roku 1984. W 1986 dostałem mundur karabin i samolot pod opiekę. Innymi słowy przez rok broniłem kraju przed wrogimi siłami NATO. Teraz się ukrywam. Co do samej komendy, to wydaje się ją po ataku jądrowym dowolnej strony konfliktu.
Wracamy na Teneryfę.
Puerto de la Cruz. Kaplicy św Franciszka z początku XVII w nie udało się ładnie ująć z powodu wielokrotnie wymienianego, czyli wąskich uliczek.
 

Natomiast całkiem ładnie robiło się zdjęcia wewnątrz. W środku poza nami żywych nie było. Niestety nie umiem podczepić muzyki, która leciała w tle (ale kiedyś się nauczę i podczepię).


Żeby nie było wątpliwości, to co jest w środku pochodzi z okresu, kiedy kościół budowano (1599-1601) i nie jest zastawione pancernymi szybami. Uwielbiam hiszpańskie nazwy wszystkiego co tam wybudowali, wyrosło, zrobiło się itd. Kolejny kościół to Iglesia de Nuestra Señora de la Peña de Francia Spróbujcie to wpisać w nawigację podczas jazdy (nie dotyczy przedstawicieli handlowych).


W Kościele Matki Boskiej na Skale (koniec XVII w.) oczywiście też było pusto. Powoli zaczynałem się zastanawiać czy przypadkiem nie ma zakazu wchodzenia. Ale znaczki jednoznacznie zakazywały używania lamp błyskowych, statywów, strojów plażowych itp.
W La Orotava z jakiegoś powodu było podobnie, to znaczy pusto w środku.


Ten, Iglesia de San Augustin oczywiście też jest z XVII wieku.




Ja naprawdę nie przeganiałem ludzi ze środka. W kolejnym - Iglesia de Nuestra Señora de la Concepción - udało nam się spotkać dziki tłum turystów i na 100% się nie mylę to byli turyści a nie pielgrzymi.



Ten jak widać to nówka. Cały wiek młodszy.


W La Laguna jeden Kościół nam zamknęli bez podania przyczyn.

Na większości zdjęć tak wygląda, z prostego powodu. Z boku nie da się podejść. Katedra szczęśliwie była otwarta i oczywiście trudno dostępna fotograficznie.
 

W środku tradycyjnie prawie pusto.




 Katedra jest z XVI. A poniżej dowód z nagrobka:


 W katedrze umieszczona była historia Kościoła od początku (narodziny Chrystusa) do chwili obecnej.



Niestety w nałożonej na historie Kościoła historii powszechnej nie było niczego o naszym roku 81. Może inaczej. Nie zaobserwowałem upadku komunizmu w naszym kawałku świata. W sumie z naszego kawałka, to to tylko rodzina Ceaușescu, a właściwie smutny jej koniec został zaobserwowany. Było natomiast sporo wydarzeń z obszaru hiszpańskojęzycznego o których nie mieliśmy u nas zielonego pojęcia. :)


Spore wrażenie zrobił na mnie jeden obraz. Byłem wręcz przekonany, że to coś współczesnego. Tradycyjnie okazało, że byłem w błędzie.

Na zakończenie La Gomera. W stolicy wyspy mamy kościółek z przełomu XV i XVI jakoś powiązany z Krzysiem Kolumbem.

Iglesia De La Asunción jest słynny z Matki Boskiej na słupie - patronki Hiszpanii. Nie do końca ogarnąłem historię rzeźby ale podobno jest starsza od kościoła.

Na La Gomera są chyba tylko 3 duże hotele i kilkadziesiąt malutkich pensjonatów. Turystów się przywozi rano i wywozi wieczorem. Przez to się koncentrują w olbrzymich grupach i mi utrudniają fotografowanie wnętrz.



 Na zakończenie drewniane sklepienie. W całym kościele było takie.

I to by było na tyle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz