sobota, 30 kwietnia 2016

Subtelna różnica



Pierwszy dzień nurkowy. Oczekujemy żółwi, jaskiń, widoczności prawie jak w Egipcie. Po śniadaniu ruszany do bazy – jakieś 700 m plażą od naszego hotelu. Doszliśmy i oczom naszym ukazał się las... Nie przepraszam, to nie ten film. I oczom naszym ukazał się ponton zaparkowany około 20 m od brzegu i łódź, kolejne kilkadziesiąt metrów dalej. Aha, będą nas podwozić pontonem na łódź. 

Na samym brzegu stała taczka wypełniona balastem.
Przebraliśmy się w pianki i tu pierwsza niespodzianka. Plan jest taki, że klarujemy sprzęt, zanosimy sprzęt i plecaki na ponton, a my sami leziemy na łódź. No dobra. Jak już się jakoś na tej łodzi usadowiliśmy to odkryliśmy brak butli na wymianę i zaczynaliśmy powoli wietrzyć podstęp. Po chwili przyciągnęli  nam ponton. Wprawdzie miał silnik ale widać nie chcieli hałasować. 

 Podstęp polegał na tym, ze na pontonie były butle, które trzeba było rozładować – jakieś 30 parę. Dodajcie do tego 28 już sklarowanych. Taka 12 litrowa butla w której jest powietrze pod ciśnieniem prawie 200 atm, to nie są wbrew pozorom 2 kg tylko 20 kg. Przerzuciliśmy, co było robić.


Całkiem ładne klify mają na Zakynthos.

Zwiedziliśmy je płynąc na nurkowisko.

A tam trzecia niespodzianka. Przydział divmasterów. Grupa pierwsza – Costas – szef bazy, grupa druga – Maria – hiszpanka, grupa trzecia... nurkuje sama. W efekcie grupa trzecia robiła co chciała jako pierwsza, grupa druga zgubiła divmastera, a grupa pierwsza, która stała się ostatnią pływała na luzie w płytkiej wodzie.
Czy muszę pisać, ze trzeba to było jakoś rozładować? Wiesia, siedziała na pontonie i podawała wszystko, co było do zabrania. Butle też. Wiesia waży mniej więcej tyle co 2 butle…
Pod wodą nie było nic poza kilkoma kamlotami. Nurka muszę zaliczyć do udanych. Najmniej udanych ale zawsze udanych. Patrzymy na plusy. Każdy się wynurzył.

Znajdź przynajmniej jedną różnicę pomiędzy nurkowaniem w Grecji i na Filipinach. Jeżeli nie wiesz jak się to robi na Filipinach to rzuć okiem na ten wpis National Geographic

piątek, 29 kwietnia 2016

Wesoły autobus

No to wyruszyliśmy na Zahynthos Diving Expedition 2016. Tym razem łatwizna. BZG-WAW-ZTH
Pierwszy odcinek załatwiamy autobusem.

Już w 15 minucie wycieczki utworzony został przez Szarika pierwszy Autobusowy Klub Anonimowego Nurka. No bo jak inaczej nazwać 28 ludzi, którzy aby dostać koszulkę z marchewką podchodzą do mikrofonu i mówią: Nazywam się .... i nie nurkuję od tygodnia. Muszę coś z tym zrobić. Niektórzy mówili coś innego. Np, że są siostrą Szarika lub jej mamą.
Nie zorientowanym wyjaśniam, że Szarik to Agata. Ona tym kieruje. Naszą wycieczką, nie autobusem. A marchewką pochodzi od  Łukasza. Z marchewką mamy problem. Ile marchewki uda się przemycić do Grecji.

Udało się przejść całej ekipie - 39 sztuk. Problem polega na tym, że większość nurkuje, a limit bagażu to 20 kg. Torby nurkowe też do drobiazgów nie należą. Przy odrobinie pecha kasują za nadbagaż, nadwymiar i sam fakt przewozu sprzętu nurkowego.
Zaparkował samolot. To chyba polecimy.

Już nie mogę się doczekać lotniska narodowego pod Łodzią zamiast wszystkich innych.  Zawsze bliżej. No i pewnie jeszcze gdzieś pod Toruniem jakieś lotnisko by się przydało.

Jak mi się uda, to troszkę ładniej to napiszę. Smartfon nie jest moją mocną stroną.

czwartek, 28 kwietnia 2016

Majówka

Uruchomiłem odliczanie przed majowym nurkowaniem. Dobrze, ze dopiero dzisiaj. Zgodnie z tradycją zmienili nam godzinę wylotu z 9:20 na 14:40 Biorąc pod uwagę fakt, że nieco wcześniej zmienili nam lotnisko z bydgoskiego na warszawskie, to strach pomyśleć kiedy i gdzie wrócimy.
Lecimy nurkować na Zakynthos - taka mała wysepka na lewo od Peloponezu.


Jeszcze nas tam nie było. W planach 8 nurkowań i małe zwiedzanie.
Ostatnia nasza wizyta w Grecji była dokładnie 7 lat temu. Ciekawe czy zauważymy różnicę.

Mam jeszcze taką drobna gorącą prośbę do czytelników. Otóż dokładnie 10 lat temu byliśmy w Portugalii. Wiecie kto wtedy rządził? Jak nie pamiętajcie to dr Google pomoże. W dniu naszego powrotu dotarła do nas wiadomość, że mamy dwóch nowych wicepremierów Giertycha i Leppera. Niestety na to nie dawali azylu politycznego.
Czy moglibyście się postarać abyśmy 6 maja nie przeżyli szoku politycznego*? Nasze pełne azotu organizmy mogą tego nie wytrzymać.

*np zmiana Pani Premiery na Pawłowicz z wicepremierem Rydzykiem stojącym na czele Ministerstwem Moralności Publicznej czy czegoś w tym rodzaju.