sobota, 20 lipca 2019

Małe podsumowanie

Univerzitet Donja Gorica
Tradycyjnie na zakończenie pisze kilka słów o uczelni, w której byłem. UDG mi się spodobał.

Mają fajne przestrzenie socjalne


biznesowe

i kreatywne dla studentów.


Rozmawiało się też całkiem przyjemnie. Uczelnie jest młoda - powstała w 2007 roku, jeżeli jednak uwzględnimy, że Czarnogóra oddzieliła się od Serbii w 2006, to sprawa wygląda nieco inaczej. Obecnie są na etapie wzrostu, rozwoju i pełni optymizmu.
Co do samego wyjazdu. Bylem prawie wszędzie tam gdzie chciałem. Przejechałem prawie 1000 km. Co ciekawe samochód rozmawiał ze mną po Polsku:

Wypożyczyłem go w Terrae-car i mogę ich z czystym sumieniem polecić. Dali radę w szczycie sezonu zorganizować mi samochód na cały tydzień praktycznie z dnia na dzień.
Szczęśliwie o wszystkim udało się napisać wcześniej. Zapomniałem tylko o tym, że mnisi z Morača produkują wino i jakiś bimberek. Nawet już coś nastawili. Strach pomyśleć co się widzi po...

Mają też pszczółki ale miód wyszedł.

I nie było zdjęć motylka (paź żeglarz)

i konika polnego (rasy nie znam)

Na pożegnanie widok z góry (mam nadzieję, że trafiłem w Czarnogórę)

P.S.
Jak ktoś by chciał w sezonie na czarnogórskie plaże, to zachęcam. Maja bardzo bogatą infrastrukturę...

Jeżeli ktoś myśli, że to jakaś wybrana jedna jedyna z tak bogatym wyposażeniem, to informuję, że nie. Wszystkie, które widziałem tak wyglądały. Podobno, gdzieś pod granicą z Albanią widać na plaży piasek. Nie byłem tam. Chwilowo traktuję to jako legendę.

piątek, 19 lipca 2019

Spotkania z przyrodą

Malutka Czarnogóra (mniej więcej województwo lubuskie) ma bardzo dużo Naj. Jednym z naj jest największe jezioro na Bałkanach - Jezioro Szkoderskie. w lecie, to takie Śniardwy razy 3 (w porze mokrej razy 5). Jezioro ogląda się z brzegu


albo z łódki.


Z łódki jest fajniej.

Na zdjęciach z powietrza widać jezioro z kreskami. Tymi kreskami się pływa pomiędzy szuwarami
 

albo pomiędzy roślinami pływającymi wszelakich gatunków.

Tylu ptaszysk nawodnych co tutaj chyba jeszcze nie widziałem.






I jeszcze ten cudak latający


On prawdopodobnie zjadł tę żabę w locie


Mam pewne podejrzenia, że w pobliżu kręcili Ptaki 3.



Zapomniałem o wężach. Dobra o jednym wężu.

i przygotowaniach do Kotów 2

Wycieczkę po jeziorze wykupiliśmy w miasteczku Virpazar. Odniosłem wrażenie, że każdy mieszkaniec tej miejscowości zajmuje się sprzedażą wycieczek po jeziorze, albo po nim pływa. Standardowy Private tour to 25 EUR/h + 4 EUR wstęp do parku. Najkrótsza wycieczka to 2h. Tak zwana wycieczka grupowa w zależności od firmy to od 4 osób w górę. Zwykle 10 EUR + wstęp do parku od głowy za 2h. Jak się ma tradycyjnego fuksa, to na łódce jest jeszcze tylko para Francuzów z 2 dzieciaków.

W samym miasteczku jest informacja turystyczna

kilka knajpek, ruiny twierdzy,

most


i dość dziwny monument.

Jak łatwo się spodziewać w miasteczku jest tez sporo naciągaczy na super wyprawy po jeziorze. Moim zdaniem nie są nachalni. Jak się podziękuje to nie męczą dalej człowieka.
Poza miasteczkiem, tego dnia były jeszcze oliwki. W sensie drzewa.





Chyba wszystko.
Podsumowując.
Z racji tego, że kormoran mnie olał,

zrobiłem żółwika.

Prawdziwe podsumowanie jutro (cokolwiek to znaczy).