Rumunia



Rumunia


Krótki wypad do Drakuli 20-26.05.2017



20.05.2017 10, 11, 12… Start! albo jaki mały jest ten świat.

Zgodnie z tym co w tytule o 12 wyruszyliśmy na podbój tego co cały czas jest pytaniem konkursowym z poprzedniego odcinka. Na dzisiaj zaplanowane mamy prawie 600 km do Białki Tatrzańskiej. Bezpieczny przejazd ma nam zapewnić osobnik zwany Karlsonem.  Do godziny 10 z ogonem maltretowałem studentów. Poczułem się zwolniony z prac „przysamochodowych”...


21.05.2017 W drodze albo ostatnia granica

Na pożegnanie Pensjonatu pod granią było śniadanko. Takie proste, górolskie: jajecznica, buły (bo bułeczki to nie były) z wędlinami wszelakimi, serkiem, pomidorkiem i ogórkiem. W przypadku jajecznicy mogła być dokładka, z dżemu zrezygnowaliśmy. Najedzeni i napici pożegnaliśmy Białkę.Pogoda - późna jesień, po przekroczeniu Tatr powróciła wiosna. Na Węgrzech pogoda była jeszcze lepsza a drogi zdecydowanie gorsze. Coś jakby węgierscy drogowcy do nas jeździli na praktyki. ...


22.05.2017 Pełna micha albo spacerkiem po Oradea

To ruszyliśmy skoro świt na nasze pierwsze "spotkanie biznesowe". 
Uiversitatea din Oradea wprawiła nas w lekkie zdumienie. Pewnie się jeszcze trochę nazbiera. Na wszelki wypadek napiszę o tym jak już opuścimy Rumunię. Oradea składa się z jednego wielkiego kontrastu. Pięknie odnowiony plac w centrum i nietknięte od ponad 100 lat kamieniczki w bocznych uliczkach, z których leci na głowę wszystko czego nie trzyma siatka zabezpieczająca. Deptak wśród secesyjnych kamieniczek, a z boku parterowe domki i tylko strzechy brak na dachu...


23.05.2017 Stary niedźwiedź mocno śpi albo znowu w grocie króla gór

Co tu dużo pisać. Jaskinia jak jaskinia. Ciemna i mokra.
No dobra. Kilka jaskiń już widziałem. Były jaskinie w Polsce, Chorwacji, Wietnamie, na Filipinach (tam to nawet kilka), Maderze... Ale ta naprawdę robi wrażenie... Zwłaszcza na dziewczynach A tego to nawet nazwaliśmy. Oto Darth Vader we własnej osobie. Obok jakaś narośl.Proszę Państwa o to miś. Miś jest bardzo grzeczny dziś Miś dziś Państwu łapę poda. Nie chce podać? Smuta minka?...


24.05.2017 Straszny dwór albo na pokojach u Vlada

Pora zobaczyć czy tu straszy. Aby to sprawdzić ruszyliśmy na Siedmiogród. Zdobywać go nie ma sensu. Rumuni mają go w swoich granicach niecałe 100 lat, niech się nacieszą. Zresztą po co nam ta cała Transylwania z jej wampirami. Postanowiliśmy odwiedzić hrabiego w jego włościach. Hunedoara słynie z zameczku. Zameczek, jak i większość domków w okolicy pochodzi z XV wieku. O drogach pisałem wczoraj. To dzisiaj znowu tylko obrazki. Ten zamek (albo bardzo podobny), to widziałem już na tylu filmach, że o pomyłce nie może być mowy. Zamek z każdej strony wyglądał jak należy. Z tyłu z boku i dołu...

25.05.2017 Miasteczka małe dwa albo autostrada A3

Nareszcie! Znaleziony! Można wracać.
No jak to nie widać dlaczego?
A teraz? Sam ON tu mieszkał. Wprawdzie tylko się urodził ale na pewno w wieku 4 lat miał pierwsze fajne pomysły...
To teraz mogę już spokojnie pisać. W wyniku przemyśleń i analizy stanu dróg w okolicy padło na dwa miasteczka Sibiu (lub Sybin) i Sighisoara. To drugie, to ma nawet polska nazwę Segieszów. Komu przyszło do głowy nazywać po polsku małe miasteczko w środku Rumunii nie wymyślę. Przecież my nawet przyzwoitej wojny z nimi nie mieliśmy....


26.05.2017 Zamiast podsumowania

Definitywnie zakończyliśmy nasze rumuńskie przygody. W międzyczasie zmieniliśmy hotel na ładniejszy i bardziej w centrum. 
Z całkiem ładnym widokiem z okna.
Co do zabytków, to tak jak już chyba pisałem Oradea nie jest światowym liderem. Cytadela jest. I wiele więcej dobrego o niej nie powiem. Za to miewają ciekawe restauracje. W tej jadaliśmy kolacje. Wiem, że ze zdjęcia wynika, że lokal jest pusty ale to dlatego, że wszyscy siedzą na zewnątrz. My też...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz