Mjanma (Birma)

    

Mjanma (Birma)


Podróż w czasie 01.01.2017-17.01.2017




27.12.2016 Odliczamy

Do wylotu pozostały 2 dni pora zabrać się za przygotowanie wyjazdu. To znaczy wyjazd chyba jest przygotowany bo mamy bilety na samoloty i hotele ale nie mamy zrobionych odpraw, wybranych ciuchów, sprawdzonej pogody itp.
Wszystko szło gładko, dopóki nie wydrukowałem kart pokładowych. Wydrukowałem, przeczytałem i okazało się, że Marzenka stała się Marzanką. Co mi pozostało. Zadzwoniłem do Emirates...

01.01.2017 Tam i z powrotem

Czy jest coś piękniejszego od pobudki w Nowy Rok o 3:30? No ale jak ktoś chce wylecieć do Yangon o 7:55, to nie ma zmiłuj i o 4 trzeba się ewakuować z hotelu. Szczęśliwie o tej godzinie nie ma korków i już po 50 minutach byliśmy na lotnisku. Brak korków nie oznacza baraku ruchu. Ruch był i to całkiem spory. Jak ktoś planuje wizytę w KL i będzie musiał dostać się na lotnisko o ludzkiej godzinie zdecydowanie polecam KLIA Expres lub KLIA Transit. Wprawdzie przy grupie powyżej 3 osób będzie prawdopodobnie drożej niż taksówką ale jest gwarancja  zdążenia na samolot...


02.01.2017 Pójdę boso...

Mieliśmy dość intensywne 4 dni, pora więc na leniuchowanie. Zaczynamy od śniadanka o 9, a później mały spacerek na "starówkę". W planach powrót tramwajem - Internet twierdzi, że jest tu takie cudo. Całość trasy jeżeli istniej tramwaj to max 6 km.
Dzisiaj dokonaliśmy też odkrycia związanego ze strefami czasowymi. Każdy napotkany w hotelu zegar posiadał swoją strefę czasową. Późniejsze badania potwierdziły, że zegary mieszczą się w przedziale około 30 minut. Kolejny naród, który ma czas.
Ruszyliśmy przed 11. Słońce za lekkimi chmurkami czyli idealna pogoda na spacerek i zdjęcia. Temperatura też nie zabójcza czyli około 30 (skala Celsjusza, liczby dodatnie).

03.01.2017 Boso przez Świat

Dzisiaj Kyaiktiyo czyli złoty kamień. Na starcie okazało się że możemy zabrać tylko jeden plecak i to niebyt duży bo w tych pick-upach, które nas podwiozą jest straszny tłok i nie ma miejsca na bagaże. Byliśmy prawie przygotowani na taki wariant i już po 10 minutach plecaki wylądowały w hotelowej przechowalni.
Po 3 godzinach jazdy  osiągnęliśmy punkt o nazwie Base Camp. Zwykle są to miejsca gdzie z wygodnego samochodu wsiada się w mniej wygodny.
Pick-up wersja myanmarska wygląda mniej więcej tak...

04.01.2017 Dzień Niepodległości albo Urodzona 4 stycznia

Zjazd z góry był równie fajny. Dzisiaj mamy święto. Albo sugestię święta, bo wszędzie widzimy pracujących ludzi.  I to nie chodzi o to, że sklepy pracują. Budują kolejkę linową do Złotego Kamienia, poszerzają drogę, modlą się itd.
A my jedziemy do Pago albo Bago. Niestety pierwsza literkę wymawiają pomiędzy tymi dwoma i nie wiadomo jak to zapisać. Podobnie jest z „d” i „t”. W Pago jest stupa wyższa od tej w Yangon (chyba najwyższa) i bardzo długi leżący Budda. Chyba najdłuższy. Poza tym Złoty Pałac z 16 wieku i cztery wizerunki Buddy. Niby mało ale rozrzut spory.

05.01.2017 W grocie Króla Gór

Trochę skorygowaliśmy godziny pobudek. Tym razem na 5:15. O 7:30 lecimy do Heho, a później kolejne jaskinie.
Odprawa na loty krajowe jest szybka i sprawna, faktycznie optimum, to wpaść 45 min przed odlotem i jakimś cudem dowiedzieć się kiedy nas wpuszczą do samolotu. Informacja o boardingu nie pokazała się, a zaczynaliśmy wchodzić 3 min po planowanym wylocie. 
Nasz ATR wyglądał w środku na nówkę.  I miałem więcej miejsca na nogi niż np w A320! Mogłem się swobodnie wyciągnąć z wyprostowanymi nogami. I podali jedzenie...

06-07.01.2017 Spacerek

Ruszamy w góry. Będziemy szli na wschód bo tam musi być jakaś cywilizacja...

08.01.2017 Mingalaba czyli Wehikuł czasu

Za nami 3 dni spaceru przez drogi i bezdroża. Co tu dużo pisać. Wrzucę zdjęcia z krótkimi podpisami. Wrażenie ogólne. U nas takie rzeczy tylko w Biskupinie. Jakieś 90% tego co widzieliśmy, nie było "zrobione" pod turystów, takie jest normalne życie współczesnej wsi w Myanmarze.
Jeżeli chodzi o noclegi, to warunki super. Każda grupa miała "swój" dom. W pierwszej wiosce domy były z mat bambusowych, w drugiej murowane. Jak łatwo można wydedukować, mata bambusowa stanowi znikomą izolację termiczną...

08.01.2017 Zaginione pagody

Najpierw zarosły lasem i tubylcy o nich zapomnieli, a później ja też o nich zapomniałem. Widać taki ich los.
Stupy to ruiny Nyaung Ohak w Inthein. To wszystko w stanie Shan nie w Śródziemiu. 
Całkiem ładna ruina im wyszła.
Całość zarasta malowniczo, a tego drzewa, to nawet Angkor by pozazdrościł.

09.01.2017 Wenecja

Ne jeziorze wprawdzie wodowaliśmy już 8 stycznia ale, że dopiero na drugi dzień w planach była "opływówka", to będzie razem. Pierwsze wrażenie to niesamowity hałas. Mieszkańcy jeziora w jedynie sobie znany sposób potrafili połączyć tradycyjną łódkę z 200 konnym silnikiem. Tam są jedne wielkie zawody łodzi motorowych. Tam się nie płynie na pól gwizdka. Tam jest zawsze ile Bozia w silniku dała. 
Hotelik miał być na wodzie i był. On był do tego stopnia na wodzie, że nie miał kontaktu z lądem stałym. Myśmy nawet chcieli na miasto wyskoczyć coś zjeść ale tam się dało tylko wypłynąć. I to niekoniecznie „na miasto”...

10.01.2017 O tym nie przeczytasz w Lonley Planet

Zaczynamy Mandalay. To znaczy zaczęliśmy wczoraj. Z lotniska jest dość daleko do miasta. Jechaliśmy chyba autostradą, a przynajmniej S-ką bo na końcu była bramka i kazali zapłacić. Mają troszkę inny standard. Owszem woły szły grzecznie poboczem i to po właściwej stronie ale prędkości zawrotnej to nie rozwijały. Przy drodze były stragany.
Kolejny punkt, to samodzielne zdobycie kolacji po ciemku w nowym miejscu. O jedzeniu miałem napisać oddzielnie ale tego wydarzenia pominąć nie mogę. Otóż istnieją miejsca, w których podają jedzenie zanim się na dobre usiądzie i coś zamówi... 

11.01.2017 Komu bije dzwon

Komu bije dzwonTak się szczęśliwie złożyło, że dzisiaj bliżej zapoznawaliśmy się z okolicą Mandalay co pozwala mi w naturalny sposób połączyć dzień wczorajszy z dzisiejszym. Mingwan. Jako że leży po drugiej stronie rzeki płynie się tam stateczkiem. Pływanie łodziami mamy opanowane z jeziora, tak więc bez problemu opanowaliśmy obsługę i tego wynalazku. Mingwan jest słynne z trzech rzeczy. Pierwszą widać już z daleka. Jest to podstawa pagody. Miała to być najwyższa pagoda na świcie. Plan zakładał 170 m wysokości (Piramida Cheopsa około 140 m). Udało się zbudować tylko podstawę - 50 m. Trzeba przyznać że robi wrażenie...

12.01.2017 Rejs

Szczęśliwie kulturalno-oświatowego nie było. Był natomiast na statku pan biegle władający jakimś językiem. Jego zdaniem był to język zrozumiały dla białego człowieka, czyli chyba angielski. Mówił nam na początku, że płyniemy do Bagan (albo pytał czy tam płyniemy), wyjaśnił zasady użytkowania statku albo powiedział jak długo się tam płynie. Statek płynął zakosami. Teorie są dwie. Ja się skłaniam do tej z u-botami.
Na górnym pokładzie było super (poza spalinami z komina).  

13.01.2017 Cukier krzepi 

Zaczynamy Bagan.
Punkt pierwszy góra Popa – pierwotnie królestwo Natów. Naty to w uproszczeniu duchy. Ci którzy żyli zanim stali się duchami niekoniecznie wiedli wzorowe życie. Jeden np. pił na umór i oddawał się hazardowi. Tak to on. Te butelki i pieniądze w ręku to dary. Do Natów jeszcze wrócę.
Nienawidzę podczas wycieczek odwiedzania sklepów itp. Wytwórni rzemiosł różnych. Nie dotyczy  Myanamaru. Dzisiaj odwiedziliśmy dwa takie miejsca.
Punkt pierwszy produkcja cukru palmowego. Cukierki z tego cukru są naszym przysmakiem...

14.01.2017 ...rowery dwa... 

U - a - ha - rowery dwa 
U - a - ha - górale
U - a - ha - rowery dwa 
U - a - ha - na polu stały.
U - a - ha - rowery dwa
U - a - ha - górale
Tyle jeżeli chodzi o utwory muzyczne. Myśmy potrzebowali cztery górale...

15-16.01.2017 LB 

Jak powszechnie wiadomo skrót ten oznacza leżenie bykiem.
Do Nagpali lecieliśmy z lotniska lokalnego, co skutkowało taką o to tablicą lotów. Nasz to K7 - 246. Odbiór gościa z lotniska wygląda tak, że stoi stado ludzi z różnych hoteli z wypisanymi nazwami hoteli i nazwiskami. Jak się człowiek do nich zgłosi albo sami go znajdą, to proszą o kwitki od bagażu. Ludek prowadzi wszystkich z hotelu do hotelowego busa, a tam albo już są bagaże albo dopiero się pojawiają...

17.01.2018 To już jest koniec 

Dzisiaj/jutro opuszczamy Myanmar.
Zrealizowaliśmy wszystko co było zaplanowane. Zakładam, że na lotnisko trafimy bez problemu. Dzisiejszy dzień był na całkowitym luzie. Z ciekawszych obserwacji:
Na lotnisku w Thandwe jest taras widokowy i nie trzeba jechać aż do Wrocławia żeby sobie samoloty pooglądać z góry.
o samo lotnisko obsługuje 8 (osiem) lokalnych myanmarskich linii lotniczych (chyba o 7 więcej niż w Polsce) i nie ma na nim komputerów...

Transporter - nowe wcielenie 

Kierowca z tego filmu używa samochodu. W Azji czasami też używa się samochodu. Ale nie zawsze. Są takie miejsca gdzie ani samochód nie może ani diabeł. A jak wiadomo Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle. I posyła. I zwykle dołoży jej jeszcze parę kilogramów. Przecież na pusto nie będzie biegać. 
Od mojego pierwszego wyjazdu do Kambodży jestem zafascynowany tym co i jak można przemieścić z miejsca na miejsce.



Więcej o transporcie jest tutaj 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz