poniedziałek, 23 października 2017

The day after

TY 1721 szczęśliwie skręcił na wschód i postanowił nie spustoszyć Tokio. Na wszelki wypadek kilka osób ewakuowano. Były niestety 3 ofiary śmiertelne. Ale tak to już jest jest jak wiaterek ma prawie 200 km/h.
Inne skutki, to odwołanie kilku pociągów, nie Shinkansenów tylko pociągów, tych od Limited Express w dół na mojej liście z poprzedniego wpisu. Jeżeli zaś chodzi o Shinkanseny, to doszło do narodowej tragedii. Nastąpiło opóźnienie o 5 minut. 


Co to znaczy dla podróżnych jeżeli czasy na przesiadki są rzędu 3-8 minut? Nic.Wszystkie shinkanseny zostały przesunięte o 5 minut. Podczas jazdy pojawiła się też informacja o odwołaniu Expressów Yakamuto oraz opóźnieniach na linii Nippo.
Ruszamy do Kagoshimy, na południe Kiusiu. Tam czeka na nas wulkan. Z racji tego, że nie pada, przytroczyłem  trekkingi do plecaka i niech się suszą. Do tej pory rozpoznaliśmy dwa typy Shinkansenów: Hikari na trasie Tokijskiej i Kodama, którym jechaliśmy z Hiroshimy. W tych pierwszych były siedzenia w układzie 3-2, w tych drugich 2-2. Do Kagoshimy jechaliśmy Sakurą.  



Jest prąd, nie ma netu, można wyciągnąć nogi. Prawie nie zauważyłem 5 godzin i 950 km.
W Kagoshimie nie pada deszcz i jest wulkan. To znaczy na wyspie obok, a właściwie na półwyspie bo w 1914 zrobił bum i jest półwysep. Ten wulkan to Sakurajima. To jest aktywny wulkan, nawet bardzo.


To białe, to nie chmura :) . A tak wygląda z bliska. (Nie ma to jak teleobiektyw)



Wulkan wulkanem ale jeść trzeba. Poszliśmy do knajpki z sushi. To znaczy miała być z sushi ale nie była. Kelner-san pokazał gdzie jest ta, która nas interesuje. Ktoś sobie potrafi wyobrazić, kelnera, który wychodzi z niedoszłymi klientami i pokazuje im konkurencję? Pod pewnymi względami ich zachowania są tak bardzo inne, że aż niezrozumiałe. Żywy przykład z dnia wczorajszego.
W autobusie jedzie około 8 osób, nikt nie nacisnął guziczka, że wysiada. Na przystanku nie ma nikogo. Aby dojechać do przystanku trzeba wjechać na parking. Na parking skręca się w lewo, co przy ruchu lewostronnym jest tak samo skomplikowane jak skręt w prawo u nas. Parking jest zupełnie pusty. Przy wjeździe na parking stoi jeden Mundurowy-san, przy wyjeździe drugi. Ulicą poza naszym autobusem nie jedzie nikt. Leje deszcz. 
Asiu, w jaki sposób powinni prawidłowo zachować się wszyscy w tej sytuacji drogowej? Wiem, że trudne pytanie bo w naszych testach to chyba głównie skrzyżowania z tramwajami rozwiązujesz.
Autobus zatrzymuje się przed skrętem. Pierwszy Mundurowy-san wychodzi przed autobus i się kłania, Kierowca-san mu się odkłania. Drugi Mundurowy-san prawdopodobnie też się kłania (ale nie widziałem, bo podnosiłem szczękę z podłogi), wychodzi na środek ulicy i zatrzymuje ruch z przeciwka (przypominam,że jest ZUPEŁNIE pusto i leje), wówczas Pierwszy Mundurowy-san daje znak aby autobus skręcił na parking. Autobus rusza, wjeżdża na parking, defiluje przed pustym przystankiem i płynnie zawraca. W tym czasie Pierwszy Mundurowy-san blokuje ruch z kierunku, z którego nadjechał autobus, Drugi Mundurowy-san pokazuje kierunek, w którym mamy opuścić parking. Wszyscy się sobie kłaniają. Przypominam, że autobus był jedynym pojazdem w okolicy, a Mundorowi-san jedynymi moknącymi ludźmi. 
Wracamy na sushi. Lokal był z tych z taśmociągiem. 



Porywa się danie, które sobie jedzie. Cena zależy od talerzyka. Na koniec Kasjerka-san zlicza co zjedliśmy. A robi to tak ja na filmie.



Rachunek w stylu japońskim przybiera czasami taką postać:



To co widać oznacza, że mieliśmy 12 talerzyków. Podane są ceny za talerzyk. Jak widać najwięcej wciągnęliśmy tych za 194 JPY, a najdroższe było piwo.
Na zakończenie Obrazki z wystawy, czyli co można zrobić z surowej ryby i ryżu. 






 Pozdrowienia dla Grażyny i Marka

Leszek również pamięta o blogu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz