wtorek, 5 stycznia 2016

Batonik Bounty

To już rutyna.
Pobudka, śniadanie, na łódź i oglądamy obrazki za oknem. Oczywiście w przenośni bo Arman 2 nie ma okien.

Obrazki jak co dzień. Słońce, skały, palmy piasek, woda....

I wszystko by było fajnie gdyby na dno nie nawrzucali tony pokruszonych koralowców, muszelek wszelkiej maści i wielkości oraz innych kawałków rafy. Wejście na łódź i zejście zawsze wygląda tak samo. Głębokość zależy od tego jak Mascardo wyceluje w "nabrzeże".

Raz wycelował źle i zaparkowaliśmy jakiś metr pięćdziesiąt. Oczywiście nie od brzegu tylko od dna. Takiej masakry na nogach, to chyba nawet jak do piaskownicy chodziłem nie potrafiłem sobie zrobić.

I jeszcze koleżanka meduza postanowiła  sprawdzić jak sobie radzę z oparzeniami. Se radze. Mam igłę i spirytus do czyszczenia obiektywów, to nakłuwam bąble i wypuszczam produkty ropopochodne.

Jedną z weselszych rzeczy był handel obwoźny, a właściwie opływny. To ta łódka z puszkami w formie kodu sygnałowego. Mieli prawie wszystko.

Poza tym całkiem ładne okoliczności przyrody.

Witkowi przypomniała się reklama batonika Bounty  (Jakieś 20 lat temu to było, do znalezienia na You Tube). Hasło promocyjne brzmiało Poznaj smak raju. Moja wizja była taka, że oni po nagraniu reklamy przyjechali na wyspy aby posadzić palmy, żeby się zgadzało z tym co wymyślili w reklamie.


w ramach uzupełnienia sklejam filmiki. Nie ma to jak ruchome obrazki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz