niedziela, 17 listopada 2019

Trailer

Wygląda na to, że wszystko mamy już wymyślone i zarezerwowane. Wystarczy pojechać/polecieć wydłubać właściwy kamień z zapory Hoovera i można wracać. To się w streszczeniu nazywa "po nas choćby potop". Jeżeli się uda, to byłby już trzeci. Przed nami byli Noe z rodziną i Szwedzi z Karolem.
W przybliżeniu plan jest taki:

Jak już dotrzemy na miejsce to robimy Ulice San Francisco. Na wtorek mamy zaplanowaną Ucieczkę z Alkatraz i postaramy się aby z tego nie zrobiła się Twierdza. Z racji miejsca zamieszkania (graniczymy z Chinatown) obawiamy się, że może mieć miejsce mała Wielka draka w chińskiej dzielnicy. Zmusi nas to prawdopodobnie do sprawdzenia Jak zdobywano Dziki Zachód. Plan zdobywania jest taki, że jedziemy na wschód (...tam musi być jakaś cywilizacja...) i akcję kończymy w Miasteczku Twin Peaks z którego wyskoczymy na chwilkę aby się dowiedzieć co robi Wienetou w Dolinie Śmierci* i czy faktycznie mówi po niemiecku. A dalej to już tylko z górki: Zabirskie Point, Viva Las Vegas, Ocean's Eleven, Kac Vegas i do domu.
No chyba, że w międzyczasie nastąpi San Andreas. Wtedy, to prawdę mówiąc nie mam pomysłu jak sobie poradzimy. Lucas Film zostawiliśmy w San Francisco, a o Marvel Studios nawet nie próbowaliśmy zahaczyć, co skutkuje brakiem odpowiednich znajomości. Pewnie nie pozostanie nam nic innego jak dojść do wniosku, że to jakiś thriller i przerzucić się na rodzime superprodukcje. Ktoś obiecał 4 lata temu, że powstaną z kolan, bo celuloidu już się chyba do filmów nie używa, i nas uratują...

Jeżeli się wyświetli, to te niebieskie z białym kwadracikiem są naszymi punktami docelowymi.


Jeżeli się punkciki nie wyświetliły, to znaczy, że skopałem coś z udostępnianiem w mapach Google i zrzucamy to na karby wieku.
Czego i wam życzę.

PS
L51 znowu nadaje Blog o podróżach

*Winnetou und Shatterhand im Tal der Toten - to chyba faktycznie mogło mieć miejsce tylko w Jugosławii i to se ne vrati

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz