wtorek, 3 maja 2022

Casa Mila (La Pedrera)

W wolnym tłumaczeniu na nasze, to słówko w nawiasach oznacza Kamieniołom i jest ostatnim wyczynem Gaudiego w dziedzinie budownictwa wielorodzinnego. Chałupa faktycznie całkiem spora, mało tego zamieszkana do dzisiaj. 

Kamienica po remoncie budziła mówiąc delikatnie sporo kontrowersji. Nie potrafili docenić parkingu pod budynkiem (pierwszy taki) i kilku innych drobiazgów. No to zwiedzamy. Zaczynamy od patio, a właściwie od schodów. To co jest nad tymi na dole, to daszek, który jak praktycznie wszystko u Gaudiego, wzorowany jest na przyrodzie. Na tych schodach niżej widać już troszkę kolorków.

Gaudi projektował wszystko, to znaczy nie tylko fasadę i pomieszczenia, ale także wyposażenie od mebli po doniczki. Również on decydowało tym jak to wszystko jest pokolorowane. Muszę sie przyznać, że tak uczciwie to dopiero teraz dokładnie obejrzałem to co rzucił na ściany i sufity w patio wewnętrznym.

Dla zwiedzających dostępne jest ostatnie piętro i poddasze. W odróżnieniu od poprzedniego domku, ten jest umeblowany. Dzięki temu można się zorientować jak sobie żyli ludzie na początku poprzedniego wieku. Dobra ci troszkę bogatsi ludzie, a tak uczciwie to rozmawiamy o bardzo bogatych ludziach. NA początek miejsca do pracy i wypoczynku.

Coś do spania. Jakoś tak wyszło, że się sfotografowały pokoje pań domu. Ten drugi z łóżeczkiem dziecięcym.

Jedną z nowości i podobno "wynalazkiem" Gaudiego było bezpośrednie przejście z sypialni do łazienki - widać na drugim obrazku.

W każdym takim domku była służba. Służba miała swoje pokoiki na poddaszu i miejsca do pracy takie jak kuchnia, pralnia, szwalnie, prasowalnia i nie wiem co jeszcze.

Jedną z ciekawostek domu jest jego konstrukcja. Otóż nie ma on ścian nośnych tylko konstrukcję szkieletową czyli w uproszczeniu głównego ciężaru budynku opiera się na specjalnie zaprojektowanej i wykonanej ramie. Żeby nie było nudno poddasze składa się z kilkuset hiperbolicznych łuków. Mają one przypominać żebra wieloryba.

A na deser dach. Dachy to taka wąska specjalizacja pana Antoniego. Trzeba przyznać, że albo nie szedł na łatwiznę albo miał poważny problem z powierzchniami płaskimi.

A tak szczegółowo to kominy wyglądają tak:

Czy kominy kogoś wam przypominają?

Jeżeli ktoś nie oglądał Gwiezdnych Wojen, to nie zgadnie. Ci którzy oglądali powinni odkryć podobieństwo do szturmowców. I podobno tak było. Lucas zobaczył, spodobało mu się i zastosował w filmie.

Koniec, a  w następnych odcinakach:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz