środa, 4 maja 2022

Palau Güell

Aby tradycji stało się zadość na koniec dnia zaplanowany był kolejny domek, w którym maczał paluchy Gaudi. Tym razem padło na Palau Güell - jeden z pierwszych jego domków. Mamy koniec XIX wieku i bogatego przemysłowca, który z sobie wiadomego powodu ufał Gaudiemu, a ten budował dla niego różne rzeczy nie do końca licząc się z kasą.

Pałac jest niefotogeniczny, gdyż stoi przy dość wąskiej uliczce.

Nie oszukujmy się, takiego zdjęcia nie da się zrobić normalnym aparatem, trzeba oszukiwać programem. Uczciwie to go mamy z profilu i możemy sobie szczegóły przy bramach wjazdowych porobić..

Wchodzimy i co mamy? Wjazd dla powozów, bo przecież gdzieś pojazdy trzeba trzymać. Wjazd całkiem ładnie wykostkowany. Kostka z impregnowanego drewna, żeby za bardzo nie stukało.

To pokręcone coś niżej miało jakiś związek z wsiadaniem do powozu. To są oczywiście schody i kończą się jakoś tak, że nie trzeba było się męczyć ze schodkami w pojeździe. A do tej kozy, któa jest jednorożcem mocowało się koniki.

Można też było zaparkować przy wilkach:

Oczywiście do tak przyziemnych miejsc wchodziła tylko grupa mieszkańców zajmująca się końmi itp dziwnymi rzeczami. Państwo decydowali się na schody (winda dopiero w Casa Mila).

Zawsze na początku było patio. To teraz też zwiedzanie zaczniemy od tego miejsca. Tym razem było zadaszone.

Doświetlone ładnie z sufitu

Jeszcze tylko rzut oka na patio przez kraty i wchodzimy na salony (to chyba było miejsce dla orkiestry, ale niczego sobie nie dam uciąć). 

Sporo zrobił w drewnie (później przypomniał sobie, że tata kowal z zawodu i poszedł w żelazo)
To pierwsze to sufit, to drugie takie coś nad drzwiami.


Na salonach jak to na salonach. Trochę mebelków z epoki. Ten pierwszy zestaw to jadalnia.

 

I organy. To białe to kość słoniowa. Piszczałki oczywiście wystawione do wewnętrznego patio zwanego głównym holem.

Pustych pomieszczeń typu sala balowa, sala spotkań, sala bilardowa itd. nie robiłem. Pora na dach do pierwszych kominów Gaudiego.

Trzeba przyznać, że z czasem się rozwinął ale i tak na wejściu był mocny. 

A tak indywidualnie to kominki wyglądają tak:

Moi faworyci, to zielona szyszka i kolorowa spiralka. 

Na tym zakończyliśmy domy Gaudiego. Jeszcze jest Casa Vicens, chyba drugi jego projekt, ale po pierwsze czas po drugie czwarty chałupa to by była przeginka. Oczywiście nie znaczy to, że odpuszczamy jutro nie będzie innego obiektu autorstwa tego pana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz