
Witek jest chyba w pracy. Ma kartkę zapisaną drobnym maczkiem i dzwoni do ludzi. Używa trudnych słówek. Czekam kiedy zadzwonią z sali operacyjnej. Moja wyobraźnia podsuwa mi taki oto dialog:
- Mam czas. Jeszcze prawie godzina jazdy. Mogę pomóc.
- (...)
- A możesz to dokładniej opisać?
- (...)
- Takie poprzecinane niebieskawymi nitkami?
- (...)
- To obok, po lewej powinno być takie czerwone zgrubienie.
- (...)
- A z drugiej strony?
- (...)
- Mówiłem że się uda.
- (...)
- Nie! Tego nie miałeś wycinać to akurat miało zostać...
- (...)
- Niemożliwe...
- (...)
Witek wymownie milczy.
- (...)
- A to nie była operacja piersi?
Środki transportu. Dla przypomnienia pierwszy etap to BZG-WAW-AMS-PEK
BZG (i okolice)-WAW
WAW-AMS
AMS-PEK
"Takiemu to dobrze...takiemu dobrze..."Jedni wędrują inni łamią sobie głowę nad zadaniami z Excela ;-( Jedno dobre zaanektowałam maleńka Gabi, która uwielbia spać na moich kolanach ha... laptop i wnuczka moje, a ja mam świąteczny święty spokój. Cudownych zdjęć :-)
OdpowiedzUsuń