Wprawdzie też bez ruchu kołowego ale do drogi max 300 m w górę. Jednym słowem żyć nie umierać.
Góry przejdziemy, morza przepłyniemy jak mawia pieśń pewnego żołnierza. Aktualnie mamy niestety góry i skoro do wsi było w dół, to do wodospadu musimy podejść. Z widoczkami i tym, że robię zdjęcia ekipa już się na tyle oswoiła, że przestali pchać się przed obiektyw albo nie potrafili zawisnąć nad 100 m urwiskiem.
Nie miałem czasu zapytać, bo droga do wodospadu zmieniła status z autostrada na normalna ścieżka do góry - czyli wdrapujemy się na pionowe skały itp. Ale czego to się nie robi dla pięknych okoliczności przyrody...
W tym samym czasie, daleko stąd w odległej galaktyce ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz