niedziela, 27 grudnia 2015

Lot nisko

Beijing Capital International Airport (BCIA) zasługuje na osobne miejsce.
Pomijam jako drobiazg, że wyświetlało się na tablicy, że nasz lot ma już check in, a po przejściu przez kontrolę celną okazało się, że odprawa jest zamknięta na głucho. Problem polegał na tym, że pomiędzy celnikami a kontrolą bezpieczeństwa panuje pustynia. Brak czegokolwiek gdzie można kupić cokolwiek. Szczęśliwie już po 2 godzinach mogliśmy się pozbyć plecaków. Przynajmniej tak nam się wydawało. Otóż Chińczycy nie zgadają się na przewóz w bagażu rejestrowanym baterii do kamer, aparatów itp. W praktyce sprowadza się do tego, że alarm się uruchamia na większość prostokątów w plecaku. Alarm wył w sposób ciągły, tak więc pani z napisem Security na kubraczku latała od taśmy do monitora i z powrotem. Zapraszała za stanowisko odpraw i prosiła o wydobycie tego czegoś, ponowna kontrola i bagaż leci. Nasze plecaki były OK więc radośnie podeszliśmy do odprawy. Z nieznanego nam powodu poproszono  nas o bilet powrotny z Manili do Pekinu. Woleliśmy nie pytać co w przypadku gdy nie wracamy przez Pekin. I wtedy się okazała że bagaże nie są OK. 3 na 4. Nie jest łatwo rozpakować cały plecak, sprawdzić go w formie wybebeszonej, ponownie spakować i ponownie sprawdzić. W plecakach nie było baterii za to przed kontrolą były ślicznie zapakowane w folię. Cała zabawa to około 45 minut. Po zabawie dalej były zafoliowane ale już mniej ślicznie.
Co jeszcze fajnego? Paszport sprawdzili ze 4 razy, a w czymś co nazywa się strefa wolnocłową niektóre sklepy są zamykane o 20.

Nie foliujcie bagaży przy wylocie z Pekinu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz