środa, 23 listopada 2022

Mescal

Dzisiaj Oaxaca i mescal. Nazwę miasta i stanu czyta się w przybliżeniu „łachaka”. Ale zanim dojechaliśmy to w dalszym ciągu mogliśmy sobie pooglądać całkiem ładne pagórki. Prawie nie schodzimy poniżej 2000 m.


A potem była Mitla.

Malutka strefa archeologiczna tym razem to Miztekowie pomieszani z Zapotekami. Mamy tu pałac Zapoteków. 

Pomieszczenie sakralne z podziemnym labiryntem, do którego oczywiście nie ma wejścia 


i budynki mieszkalne.

Na terenie świątyni zbudowano kościół.



Mitla jest słynna z ornamentów, które składają cię z tysięcy kawałków. Łączy się je jak puzzle i nie stosuje zaprawy.






Mitle się zwiedza mescal się pije. Jak wszystkie meksykańskie alkohole ten też pędzi się z agawy. Robić go można w domu albo w bimbrowni.

Jakby ktoś potrzebował, to mam plany. Wystarczy skołować sobie agawę i można jechać. Technologia jest prosta:


Obciąć liście, wyprażyć przez trzy dni pod ziemią, zmielić, zalać wodą, nastawić zacier, odczekać tydzień, dwa razy przedestylować i jest. Wersja dla cierpliwych – po wszystkim, wlać na pół roku do dębowej beczki.

Mescal to bimber. I w tym miejscu chciałbym przypomnieć, że wczoraj też piliśmy bimber, a o lotnisku nie wspomnę. Do mescalu wrzuca się robaka, którego potem się zjada. Mescal jest ohydny. A efekt picia sami pokazują co kawałek.

Na butelkach też robią stosowne ostrzeżenia. U nas podobne są na denaturacie.

Przetestowaliśmy. Jest ohydny i wyszło co wyszło.

Nie piliśmy na pusty żołądek. Wcześniej wpadliśmy na „meksykański stół”

Po zjedzeniu niektórych troszkę poniosło.

Oaxaca też jest ładna. Ma masę kościółków, kolorowe domki i oczywiście osobniki po diecie.


Kościółki.








Osobniki po diecie.


 Można też kupić chlebek i cos do niego

PS.
Oaxaca wyszła na prowadzenie w kategorii „autobusy turystyczne”

W kategorii "ogrodzenie" prowadzi Mitla.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz